wtorek, 9 czerwca 2015

Chapter 2

-Więc ostatecznie wybrać małą-czarną od Gucci'ego, czy ta czarno-biała z wyciętymi plecami?-Powiedziałam do telefonu, patrząc w ekran laptopa. Ostatecznie wybrałam dwie sukienki, które wygrały finał mojego castingu na najlepszą sukienkę na moją osiemnastkę. Przeszukałam chyba wszystkie sklepy internetowe w poszukiwaniu tej idealnej. Jednak mimo wszytko, nie umiałam się zdecydować, którą zamówić, wiec musiałam zadzwonić po poradę.
-Czarno-Biała Chanel. Wydaje mi się, że będzie ci w niej lepiej. - usłyszałam w odpowiedzi niemal natychmiastowo. Przyjrzałam się jeszcze raz dokładnie obu.
-Masz racje. Kontrasty mi pasują.-Byłam jej bardzo wdzięczna, bo pewnie sama nigdy bym nie zdecydowała. W tym momencie usłyszałam szczęk zamka do drzwi wejściowych.
-Od dzwonie ci później kicia, ok? Ma droga rodzicielka wróciła. Buźka -Zaśmiałam się i nie czekając na odpowiedź dotknęłam czerwonej słuchawki na ekranie. Zdjęłam z brzucha komputer i zwlekłam się leniwie z kanapy po czym pomaszerowałam w kierunku przedpokoju chcąc przywitać moją mamę. Podeszłam cicho do stosunkowo małego pomieszczenia i oparłam się o framugę. Kobieta w czerwonej marynarce, czarnych obcisłych spodniach z białą bluzką włożoną do nich, chyba nie słyszała, że podeszłam, bo nawet nie odwróciła się w moim kierunku,a jedynie zdjęła szpilki i wrzuciła klucze z powrotem do swojej torebki.
-Hej.-Chrząknęłam kiedy już miała iść w moim kierunku. Ona w reakcji krzyknęła cicho i położyła dłonie na klatce piersiowej. Posłała mi mordercze spojrzenie, a ja zaczęłam się głośno z tego śmiać.
-Jess! Na zawał mnie sprowadzisz w końcu, jak tak dalej będziesz robić- Powiedziała poważnie, jednak uśmiechnęłam się w tedy słodko, a ona nie potrafiła się widocznie powstrzymać aby tego nie odwzajemnić.
-Wyprzedzę twoje pytanie i sama ci opowiem, co u mnie. Nogi odpadają od butów, zamawiam zaraz sukienkę, bo jak się okazało całkiem o tym zapomniałam.-Powiedziałam idąc za nią w stronę kuchni. -Tata dzwonił, że przyjedzie o 21, a ja zaprosiłam Liama, więc zrób coś dobrego do jedzenia. -Zastanowiłam się czy czegoś nie pominęłam, a kiedy byłam pewna, że to już wszystko, przytaknęłam głową i usiadłam na stołku przy wyspie kuchennej.
-Z tymi butami, mówiłam ci żebyś tego nie ubierała do szkoły.- w jej głosie dało się słyszeć nutkę typowego "A nie mówiłam? "-Jaką sukienkę.-Uniosła brwi spoglądając na mnie.- A w związku z jedzeniem to sama nie potrafisz zrobić?
-Nie miałam sukienki na urodziny, zresztą już nie aktualne- Machnęłam ręką dając jej do zrozumienia, żeby nie drążyła tego tematu.-I nie wiem czy pamiętasz, ale zawsze jak chcę ci pomóc przy gotowaniu wyganiasz mnie z kuchni, bo mówisz, że zepsuje wszystko- Rzuciłam z urazą w głosie i zrobiłam smutną minkę.
Na ogół miałam z mamą bardzo dobre kontakty, aka przyjaciółka, jednak dużo pracowała i nie zawsze był czas pogadać lub zrobić wspólnie tak błahych rzeczy, jak chociażby obejrzenie razem jakiegoś filmu. Mimo, że teraz nie spędzamy tak wielu wspólnych chwil, dała mi cudowne dzieciństwo w którym niczego mi nie brakowało. Dalej nie brakuje, jednak te więzi już nie są tak bliskie jak były.
-Dobra już nie zwalaj wszystkiego na mnie-uniosła dłonie w geście obronnym śmiejąc się. -W końcu zaprosiłaś kogoś innego niż Lucasa.
-To dobrze?-Zapytałam niepewnie nie wiedząc do końca o co chodzi. W sumie to nie wiedziałam, czy moja mama lubi Lucasa. Kiedy tu był była miła, uśmiechała się, ale jakoś nie reagowała zbyt entuzjastycznie kiedy zaczynałam o nim mówić.
-Raczej tak. Lepiej spotykać się w wolnym czasie z większą ilością ludzi, niż zamykać się na jedną osobę.-wzruszyła ramionami, jakby nie była pewna swojej odpowiedzi.-co wam zrobić do jedzenia?-zmieniła temat otwierając lodówkę. Korzystając z okazji chwyciłam butelkę Sprite'a.
-Chyba nie do końca rozumiem o co chodzi, ale Okay. To nie ważne. -otworzyłam szafkę ze słodyczami i przekąskami. -wystarczy to - podałam jej paczkę popcornu
-Dobra, zapomnij, nic nie mówiłam. Chodzi mi o to, że jesteś już dorosła i możesz robić co chcesz, ale mimo wszystko nie spieszy mi się do bycia babcią.-spojrzała na mnie z wymowną miną, a ja na dźwięk jej słów, zaczęłam się krztusić i wyplułam na podłogę słodki napój, który właśnie piłam.
-Mamo o to się nie martw. Nie grozi ci to. -zapewniłam ją próbując przestać kaszleć.
-Wy już ze sobą..-Zaczęła, ale przerwałam jej machając żywo głową i rękami z dezaprobatą. Dlaczego tak nagle zaczęła temat. Nigdy nie pytała mnie o nic takiego, wiec dlaczego nagle dzisiaj.
-Nie mamo, nie spałam jeszcze z nim, ani z nikim innym. Powiedziałabym ci. -Powiedziałam powoli podkreślając dokładnie każde słowo, żeby przekaz moich słów dotarł do niej bez żadnych zakłóceń czy podtekstów.
-A...
Uderzyłam się w czoło z otwartej dłoni, bo innego gestu na wyraźnie jak bardzo teraz jestem zażenowana, nie potrafiłam znaleźć.
-Wystarczy, okay? Tak jak mówiłaś jestem już niemal dorosła i wiem w tej, jak i chyba każdej innej kwestii wszystko co powinnam. Możesz spać spokojnie. Jest okay- wymamrotałam słabo, a ona w odpowiedzi tylko pokiwała głową. Nie był to temat na który chciałam rozmawiać z mamą. Może nie to ze temat mi nie pasował, chyba dzisiaj nie miałam nastroju, ani ochoty na poruszanie tej rozmowy z nią dzisiaj. Wiedziałam, że prędzej czy później będzie ciekawa, jak w mojej sferze seksualnej, ale nie sądziłam, że zacznie ten temat tak.. nagle. W sumie jeśli mam całkiem szczera myślałam już o moim ewentualnym pierwszym razie z Lucasem. I dodatkowo nie raz miałam na to ochotę. Podczas kiedy się całowaliśmy, a jego dłonie dotykały mojego ciała i błądziły po nim, mnie przechodziły dreszcze i robiło mi się gorąco. Jednak poza dość niewinnym dotykaniem się nie doszło między nami do niczego więcej. On nie naciskał, tylko czekał, aż sama będę tego chciała. I to mi się najbardziej podobało. Zresztą, tak chyba powinno być prawda?
Usłyszałam dzwonek do drzwi, więc pobiegłam w tamtym kierunku. Za drzwiami nie zastałam nikogo innego, jak mojego brązowookiego przyjaciela.
-Przyniosłeś mi coś dobrego?-zapytałam błagalnie. Miałam ochotę na coś słodkiego.
-Myślę, że w plecaku mam coś na pewno.-Uśmiechnął się. Chwyciłam go za rękę i zaczęłam prowadzić w kierunku mojego pokoju. Po drodze zwinęłam jeszcze laptopa z salonu.
-Ty wyjmij jedzenie a ja znajdę filmy. A tak by the way, to co byś obejrzał?-Zapytałam podchodząc do biurka, gdzie znajdowały się wszystkie filmy.
-W sumie mi to obojętne. Zależy co masz.-powiedział, a ja słyszałam, że szuka czegoś w plecaku.-Mam ciastka, chipsy i żelki. Może być?
-Jak ty o mnie dbasz- Mruknęłam zadowolona tym co słyszę. Wyjęłam z półki pudełko dość pokaźnych rozmiarów w którym było to czego szukałam.
Otworzyłam je i wyciągnęłam stertę filmów i płyt moich ulubionych wykonawców. Kiedy wyjęłam wszystko zorientowałam się, że na dole są powrzucane luzem zdjęcia. Chwyciłam je i zaczęłam przeglądać. Ja i mój brat, ja i Pauline, Pauline, ja i Liam. Te wszystkie zdjęcia były takie urocze i przywoływały tyle wspomnień.
-Chodź tu-Poklepałam miejsce na podłodze obok siebie nie odwracając wzroku od zdjęć. Chwile później on już siedział obok kładąc przed nami paczkę żelków, przez co spojrzałam na niego.
-Zostawiam cię dosłownie na minute, sam na sam z jedzeniem, a ty już mi chcesz wszystko zjeść-Powiedziałam z wyrzutem i przesunęłam opakowanie ze słodyczami bliżej siebie. Żartowałam rzecz jasna i on doskonale o tym wiedział.-Patrz-Wskazałam na jedno zdjęcie , na którym siedzieliśmy na plaży. Mieliśmy wtedy po 11 lat. To było na wycieczce szkolnej.-Pamiętasz to?
-Oczywiście, że pamiętam -Zaczął się śmiać. -Po tamtym dniu nie chciałaś się do mnie odzywać przez ponad dobę.
-Rozwiązałeś mi górę z kostiumu kąpielowego na oczach mojego crusha! Nie odzywał się potem do mnie!-Prawie krzyczałam, jednak mimo wszystko byłam rozbawiona tym wspomnieniem.
-Nie był ciebie wart, to było dla twojego dobra-powiedział z poważną miną kładąc dłoń na moim ramieniu.
-To była moja pierwsza wielka miłość. Po prostu byłeś zazdrosny. Dalej mam ci to za złe, wiesz? -trzepnęłam go lekko robiąc urażoną minę.
-Ale i tak mnie kochasz i to jest silniejsze od twojej urazy.
-Tak, ale za kare ja wybieram film.-Chwyciłam płytę z filmem, oraz opakowanie żelków i podeszłam do telewizora.
Oglądaliśmy "Niezgodną". Liam nie zareagował na to zbyt entuzjastycznie, ale siedział cicho i to znosił. Później obejrzeliśmy "Focusa" i za długimi namowami ze strony przyjaciela jeszcze "Wilka z Wall Street". Po obejrzeniu tych filmów spojrzałam na zegarek. Było parę minut po 3, a mój zegar biologiczny, aż krzyczał abym się położyła spać. Szczerze mówiąc, więcej rozmawialiśmy niż oglądaliśmy, ale to nie było ważne. Ważne, że spędziliśmy udany, przyjemny wieczór bez żadnych zmartwień i smutów. Bardzo się cieszyłam, że mam takiego przyjaciela jak on. Zawsze umiał doradzić, pocieszyć, rozśmieszyć. Mogłam z nim zawsze o wszystkim pogadać. Nie mieliśmy przed sobą żadnych tematów tabu. Przynajmniej ja nie miałam przed nim i to się dla mnie liczyło. Że mogłam być przy nim naprawdę sobą, bez żadnej maski, udając kogoś innego.
-Chcę spać. - szepnęłam opierając brodę na jego ramieniu.
-Kładziesz się już?-objął mnie jedną ręką.
-Kładziemy-Położyłam nacisk na końcówkę "MY".-Ty też idziesz spać.
-A co jeśli nie jestem śpiący?-Uniósł brwi z uśmiechem.
-I tak idziesz spać. Ktoś mi musi dotrzymać towarzystwa, a skoro tu jesteś to padło na ciebie. -Powiedziałam wstając z kanapy i kierując się w stronę łóżka. -włącz mi jeszcze muzykę.
-A czego chciałabyś posłuchać? -podszedł do mojej kolekcji płyt.
-Imagine Dragons poproszę. Obojętnie którą płytę. -Spojrzałam na siebie. Miałam ubrane spodnie z dresu i czerwoną bluzkę z długim rękawem. Dresy wygodne, bluzka nie, więc ją zdjęłam, tym samym stwierdzając, że będę spała w samym staniku, bo nie chciało mi się szukać czegoś wygodniejszego. Po chwili usłyszałam cichą muzykę na co uśmiechnęłam się pod nosem. Chłopak na mnie spojrzał i jakby na moment wstrzymał oddech, ale nie zwróciłam na to większej uwagi bo byłam naprawdę zmęczona. Wczołgałam się pod kołdrę i przesunęłam jak najbliżej ściany robiąc miejsce dla chłopaka, na którego obecność obok mnie nie musiałam długo czekać, bo niewiele później już leżał, a ja wtuliłam się a niego.
-Dobranoc-Szepnął. Słychać było, że jest zmęczony mimo jego wcześniejszych zaprzeczeń.
-Ej a buzi?-zapytałam. Zawsze na pożegnanie albo na dobranoc chciałam buziaka od każdej bliskiej mi osoby i nie można było o tym zapominać.
Nachylił się nade mną i delikatnie cmoknął moje usta jak zawsze. Jednak kiedy miał się już odsunąć, jakaś siła we mnie sprawiła, że chwyciłam go za kark przedłużając trochę pocałunek.Po prostu poczułam taką potrzebę i chęć. Na początku Liam był trochę zdezorientowany i zesztywniał, ale po chwili odwzajemnił czułość. Prawdę powiedziawszy nie czułam się dziwne całując mojego najlepszego przyjaciela, tym bardziej nie czułam się źle. Wręcz przeciwnie. Było mi bardzo przyjemnie, zwłaszcza, że brunet całował dobrze i delikatnie. Nawet nie wiem ile to trwało, raczej nie długo. Odsunęliśmy się od siebie, a ja szeroko się uśmiechnęłam. Chłopak zrobił to samo i wrócił z powrotem do pozycji w jakiej wcześniej leżał.
-To było miłe.-Przyznał i zaśmiał się.
-Nie dziękuj- parsknęłam z rozbawieniem. -A więc, teraz dobranoc.
-Dobranoc.
Od Autorki:  Jakie to jest zadupie, ohh . Jedyny zasięg jaki tu jest albo rosyjski, albo polski z maksymalnie jedną kreską.  Internetu niemal nie łączy, dlatego teraz kozystam z okazji, że mam dwie kreski i łączy mnie z siecią . Poza tym mam mega problemy, bo ktoś powiedział że ćpamy  dezodorant w naszym  (Moim i trzech innych dziewczyn) pokoju, pani się dowiedziała, wczoraj cały dzień miałyśmy  z koleżankami rozmowy i zastraszanie  policją,  a kiedy wyszło ze to jednak nie my, to i tak nam obniżą  zachowanie, bo to jednak w naszym pokoju i miałyśmy bezpośredni związek z tym. Zresztą, walić to. Jestem spalona jak  cholera  i prawie płakałam  pod prysznicem.. Jak na razie same minusy. Ale uwaga, jest jeden plus - ZAKOCHAŁAM SIĘ! I to chyba z wzajemnością. Także to mnie tu przytrzymuje. + pofarbowałam  końcówki na różowy i mam landrynkowe  włoski :D Więc powiem tak, chce jechać do domu, ale z drugiej strony nie chce jechać, bo wszystko może się jeszcze wydarzyć, myślę pozytywnie.
Życzę wam miłego tygodnia, dobrej pogody i bla bla bla <wstaw to co chcesz przeczytać xd >. Możecie opowiedzieć co u was, chętnke poczytam
Buziaczki kochani ♡
                                ~Wasza Victoria ♡~

5 komentarzy

  1. Tez jestem spaloina xd
    I tez nie mogę wytrzymać pod prysznicem :/
    Bądź dobrej myśli,może wszystko wyjdzie dobrze i będziesz w 100% zadowolona z wyjazdu :)
    Rozdział jest super ;)
    Ten pocałunek ^^
    Zycze weny i do nastepnego :* <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super ♥♡♥♡♥♡♥ a dala bys linka na wattpad? ♥

    OdpowiedzUsuń